Górska majówka zapowiadała się bardzo interesująco, niestety zapowiedzi pogodowe nie napawały optymizmem. Na szczęście kilka osób nie zrażonych chmurkami w prognozach pogody zdecydowała się jechać. Czwartek okazała się ciepłym wiosennym dniem. Przy zjeździe na autostradę A4 mieliśmy wrażenie że wszyscy za punkt honoru wzięli sobie spędzenie majówki w górach. Omijając słynny korek zwany "zakopianką" jadąc dłuższą jakże malowniczą drogą przez Limanową dojeżdżamy na miejsce.
W sumie przyjechało pięć załóg czyli 3 i trochę klasyka (bądź co bądź deVille był na szybie...) Po rozlokowaniu w pokojach jakże gościnnego pensjonatu u "Marysi" ustalamy plan działania a następnie udajemy się na krótki spacer po okolicy aby choćby przez chwile podziwiać piękne widoki. W jednej z lokalnych karczm wypatrzyliśmy fragment silnika Jawy.
Piątek 2 maja budzi nas słońce i rewelacyjna temperatura, więc szybkie śniadanie i kierunek Niedzica. Po drodze napotykamy tradycyjne pojazdy góralskie w pełnej obsadzie i uczestników XIV Tatrzańskiego Zlotu Pojazdów Zabytkowych. Sporo ciekawych samochodów.
Gdy dojechaliśmy do Niedzicy słońce było w pełni i było tak mocne że dziki kot musiał skorzystać z okularów przeciwsłonecznych :) Zostawiamy nasze klasyki i samochody towarzyszące aby dzielnie wdrapać się na zaporę a następnie zwiedzić zamek rządzony przez duchy z którym związana jest niesamowita historia księżniczki Uminy i legendarnego skarbu INKÓW. Całą historię opowiedziała nam uczynna przewodniczka, której serdecznie dziękujemy. Przy zwiedzaniu niektórzy członkowie zaczynają przebąkiwać o nowej siedzibie Classic Cars Łódź i potencjale drzemiącym w zamku.
Po wizycie w zamku idziemy zwiedzić wozownie gdzie możemy obejrzeć dużo unikatowych powozów, bryczek, sań i dowiadujemy się słowo coupe używane było już do dwudrzwiowych powozów i oznaczało ucięty/ścięty. Pomysł przejęcia zamku na siedzibę Classic Cars Łódź coraz bardziej się podoba.
Jeszcze tylko wycieczka do ruin zamku w Czorsztynie pod dowództwem pewnego sympatycznego pluszaka i wracamy. Przyjrzyjcie się jednak zdjęciu zamku nasz pobyt przyniósł niespodziewany rezultat ;)
Wracając zatrzymujemy się na przekąskę wg. piszącego te słowa w trochę magicznym, trochę szalonym miejscu. Niektóre dekoracje przypominają ryciny z książki o kapitanie Nemo a pojazdy i czaszki zwierząt nieodmiennie kojarzą się z III częścią Mad Maxa. Dzięki uprzejmości gospodarzy mogliśmy zajrzeć do warsztatu gdzie powstają różne dziwne niesamowite projekty. Warto dodać, że z tego warsztatu trafił na rynek Manufaktury charakterystyczny stalowy fotel na którym tylu turystów robi sobie pamiątkowe zdjęcie z Łodzi.
Warto tu naprawdę zaglądać tym bardziej, że wystrój zmienia się tu ciągle, a i zjeść można smacznie. Ale cóż trzeba wracać wydrukować itinerer na jutro bo bez względu na pogodę jedziemy na trasę Rajdu Polskiego Historycznego.
3 maja przyszła jesień, zrobiło się chłodno i mokro ale załogi zgodnie z planem wyruszają na trasę. Do punktu startu jest bagatela ok. 100km. Przed samym startem parę słów na temat trasy i tu chwila nieuwagi kolegi Sebastiana a jego miejsce za kierownicą zajął niejaki Mr Chaco. Na szczęście doszli do porozumienia. Poniżej kilka zdjęć z kamerki samochodowej. Warto spojrzeć na ostanie zdjęcie i znaleźć złote Porsche 944 (podpowiem szukajcie w górnym narożniku). Jeśli chcecie poznać wrażenia z przejazdu 2,5 odcinka RPH to spytajcie uczestników majówki. Warto dodać że odcinki te były przejeżdżane w rajdzie również w nocy.
Po emocjach, mimo deszczu i niezbyt przyjemnej temperatury wracamy pozytywnie zmęczeni do kwatery gdzie wieczorem czeka nas dodatkowa pożegnalna kolacja, podczas której możemy podzielić się wrażeniami.
W niedzielę rano, cóż przyszła czwarta pora roku, może nie bardzo sroga ale zawsze...
Dziękujemy Grażynie Hołojuch - za udostępnienie edytowalnego fragmentu itinerera 2RPH
Marysi i Jankowi za atmosferę, pyszne jedzenie i okazane serce (zaglądajcie tutaj jeśli chcecie w spokoju odpocząć w górach tel. 182016307 lub 662548351 Maria Stasina)
Buremu, że wpuścił nas do swojego królestwa i opowiedział o procesie twórczym.
tekst: szis
zdjęcia: Magda i Sebastian Gutkowscy, Arek Mazurkiewicz, Dominika i Tomek Wieczorek, Monika i Jarek Jakubowscy oraz niejaki Kaczor Donald
Zapraszamy do współpracy autorów, fotografów i sponsorów.
Jeśli możesz napisać relację z jakieś imprezy lub masz z niej swoje, ciekawe zdjęcia, odezwij się do nas.
Napisz do nas: lp.zdolsraccissalcoruib