Stowarzyszenie Classic Cars ŁódźBlog

  • Taaka Ryba w Wołominie

    15/09/2014

    Czasami zastanawiamy się jak spędzić miło i przyjemnie weekend. Jedni jadą na ryby, inni zabierają rodzinę na tourne po galeriach handlowych, jeszcze inni wyjeżdżają na łono natury. Jest też grupa pozytywnie zakręconych ludzi, która uważa, że wyjazd w okolice Wołomina i „pojazdówka” starociami po drogach tego powiatu jest tym czego pragną najbardziej. Do tego ostatniego grona należę również ja i jak co roku znów skorzystałem z zaproszenia Karola Bońskiego do udziału w kolejnym, jubileuszowym już dziesiątym Wołomińskim Zlocie Pojazdów Zabytkowych.

    W tym roku trasa wiodła z Radzymina poprzez tradycyjny nocleg w Koszelance nad Liwią do pubu „Taaka Ryba” w Wołominie.
    Pierwszego dnia mieliśmy okazję odwiedzić dwór w Woli Rasztowskiej. Dwór ten jest rekonstrukcją zniszczonego budynku letniej rezydencji Jana III Sobieskiego. W chwili obecnej pełni funkcję szkoły podstawowej. Wizyta około setki zabytkowych pojazdów była nie lada atrakcja dla dzieci uczących się właśnie w tym miejscu.

    Główną atrakcją soboty, przynajmniej moim zdaniem była wizyta w folwarku Krubki - Górki. Dwór wraz z otaczającym go parkiem robi naprawdę piorunujące wrażenie. Do tego pobyt tutaj uprzyjemnił nam gospodarz, prof. Witold Modzelewski. Ten przesympatyczny człowiek, uraczył nas szeregiem opowieści o Dworze, historiach bitew roku 1944 toczących się w tym miejscu, a także historii utworzenia oddziału majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”, który przebywał właśnie w Krubkach - Górkach. Szczerze powiedziawszy to chętnie spędziłbym w tym miejscu pozostałą część dnia wsłuchując się w te opowieści okraszone sporą ilością ciekawych, często zabawnych anegdot. Jednak po posiłku przygotowanym przez rodzinę profesora czas było ruszyć w dalszą drogę. Tym razem przywitało nas czarujące miejsce – mini skansen skryty pośród łąk i lasów w Czubajowiźnie. Gospodarz, pan Leon Palesa, animator kultury udostępnił nam tu miejsce na ognisko. Spędziliśmy więc dłuższą chwilę racząc oczy wszelakimi atrakcjami jakie mogliśmy tu odnaleźć pośród zarośli czy tez w starych budynkach, a także posilając się po raz kolejny tego dnia. Sobota zakończyła się tradycyjnie w ośrodku kolonijnym Koszelanka, Wieczorem odbył się koncert rockowy, a także prezentacja zdjęć z poprzednich edycji zlotu. Można było posiedzieć przy ognisku lub pobiesiadować przy jednym z wielu rozpalonych tego wieczora grillu.

    Atrakcją niedzieli była wizyta w skansenie w Kuligowie, w którym mieliśmy okazję gościć już 3 lata temu. Tu odbył się konkurs elegancji wygrany przez właściciela czarnej Wołgi - GAZ-a 21.
    Zlot tradycyjnie zakończył się w Wołominie, gdzie w pubie „Taaka Ryba” skosztowaliśmy żurku. Po posiłku Karol uroczyście zakończył zlot rozdając nagrody w poszczególnych kategoriach. Tym samym 10 zlot przeszedł do historii.

    Karolowi i Wołomińskiemu Zlotowi życzymy dalszych dziesięcioleci działalności, a wszystkim miłośnikom motoryzacji w nich uczestniczących wielu miłych chwil spędzonych na drogach i bezdrożach powiatu wołomińskiego w następnych latach.

    tekst i zdjęcia: Maciej W.

Zapraszamy do współpracy

Zapraszamy do współpracy autorów, fotografów i sponsorów.
Jeśli możesz napisać relację z jakieś imprezy lub masz z niej swoje, ciekawe zdjęcia, odezwij się do nas.
Napisz do nas: lp.zdolsraccissalcoruib